wtorek, 7 czerwca 2016

MAGICZNE MIEJSCE- RYSINY

Jest takie magiczne miejsce w Warszawie, gdzie spełniają się wszystkie owocowo-warzywne marzenia... Rysiny to przepiękne gospodarstwo ogrodnicze, które nie tylko zachwyca wręcz bajkowym domem i okolicą, ale przede wszystkim cudownymi i pachnącymi truskawkami.

Jak sami właściciele informują, truskawki można jeść prosto z krzaka, ponieważ nie są niczym pryskane. Ich smak jest nieporównywalny z tymi, które mogę kupić na sąsiednim targu czy sklepiku.
To ekologiczne truskawy, które więcej kosztują, ale i lepiej smakują.

Ale Rysiny to nie tylko truskawki. To niezliczone ilości ziół, sałat, a także sezonowych warzyw.
Młode ziemniaczki, marchewki czy ogórki to tylko nieliczne dobrodziejstwa tego miejsca. Dla ogrodników to nielada gradka, ponieważ ilości gatunków kwiatów (niestety nie znam się na nich) jest tu bez liku.



W Rysinach jest sielsko anielsko i nie chce się stąd wyjeżdżać. Ale nie trzeba się spieszyć. Można usiąść pod parasolem i rozkoszować się koktajlami z rysińskich truskawek i ziół.

Niedaleko od gospodarstwa znajduje się kolejne cudo... Gospodarstwo Ludwik Majlert. Może już nie tak urokliwe jak Rysiny, ale można kupić tam najtańsze szparagi, mięsistą rukolę na wagę, najmniejsze cukinie i świeży bób.



Każdy kto dokładniej wczyta się w historię obu gospodarstw, dowie, się, że zbieżność nazwisk właścicieli jest tu nieprzypadkowa. To rodzinny biznes, chociaż trudno nazwać to biznesem.
Bo te kilka kilometrów za centrum Warszawy można poczuć się jak w innym świecie, gdzie rządzi natura, tradycja i szacunek do ziemi.













sobota, 21 listopada 2015

PO CO MOCZYSZ TEGO POMIDORA? CZYLI JAK MYĆ WARZYWA I OWOCE.

Staram się kupować warzywa i owoce w zaprzyjaźnionym sklepiku osiedlowym, w którym wiem, że dostanę produkty od sprawdzonego rolnika. Ale czasem zdarza mi się zrobić zakupy na targu warzywnym albo o! zgrozo, w supermarkecie.

Zawsze starałam myć porządnie warzywka naprzemiennie ciepłą i zimną wodą. Zastanawiałam się nawet nad zakupem specjalnego płynu do mycia roślinek, ale jest dość drogi i niewydajny.

Na szczęście ostatnio przez totalny przypadek poznałam metodę jak myć warzywa i owoce, by pozbyć się pestycydów i całego chemicznego shitu. Fakt! Wymaga to trochę czasu i pracy, ale czego nie robi się dla zdrowia?



Czego potrzebujemy:
soda
ocet jabłkowy/winny
woda
miska

Nie znam się na chemii i nie wiem za bardzo dlaczego trzeba moczyć warzywa w tej kolejności, ale najpierw trzeba moczyć je w wodzie z octem, a potem sodą.

Na litr wody wlewamy 1 łyżkę octu i moczymy warzywa przez ok 10 min.

Następnie na litr wody wsypujemy 1 łyżeczkę sody i moczymy je przez kolejne 10 min.

Aż w końcu płuczemy je pod bieżącą wodą i robimy pyszną i zdrową sałateczkę :) Najlepiej przepić ją czerwonym winkiem, co by pozbyć się już wszystkich bakterii!




środa, 11 listopada 2015

VEGAŃSKI PATRIOTYZM

11 listopada zobowiązuje. Wywieszone flagi, marsze pełne petard, Facebook aż huczy od niepodległościowych postów. Każdy świętuje jak potrafi. Gdybym była zwolenniczką marszów niepodległościowych, po  tym wyczerpującym spacerze, chciałabym dobrze zjeść. Nie wybierałabym tureckiego kebaba, ale coś polskiego, swojskiego, sytego...

I ja obchodziłam swój Dzień Niepodległości. Chociaż chora i z gorączką, to chyba zdrowieje, bo myślałam cały dzień o jedzeniu. Zastanawialiśmy się w domu jakie jedzenie kojarzy nam się z tym wyjątkowym dniem. Oczywiście schabowy z mizerią, bigosik, pierożki, rosół i... tatar. 
Tak, zdecydowanie wygrał tatar. No ale co zrobić jeśli mięsa się raczej nie je, a surowego to już się unika jak ognia?

Wymyśliliśmy nasze typowe polskie danie- vegetatar :) Cebulka jest i ogóreczek i grzybki marynowane. A zamiast mięska coś co kocham, ubóstwiam i dałabym się pokroić. 
ZIEMNIAKI i to nie byle jakie, tylko pieczone w mundurkach. 



Powiem szczerze- mięska nie brakuje i żółteczka też nie. Jedynie czego mi brak to zmrożonego kielicha!

Na zdrowie :)







poniedziałek, 19 października 2015

ZAWSZE ZIELONE AWAKODO

Uwielbiam awokado pod każdą postacią: w sałatkach, pastach i ostatnio moim odkryciu - musu czekoladowym. Najczęściej gdy nie mam nic do chleba, robię szybką pastę z awokado z dodatkami: pomidory suszone, jajko, makrela, groszek zielony.
Często serwuję je, gdy mają przyjść do mnie znajomi, bo to szybka i pyszna przekąska.
Jednak awokado ma jeden minus- szybko czernieje i  zamiast świeżo zielonej papki mamy brunatną breję.

Podobno trzeba je skropić obficie sokiem z cytryną, ale mi i tak robiło się "czarne".



Ale kto pyta, nie błądzi, a kto szuka, znajduje :)  W programie "Kuchenne rewolucje" Magda Gessler w tajemnicy zdradziła pół Polsce patent na zawsze zielone awokado. Do pasty wystarczy włożyć pestkę. Trochę temu nie dowierzałam, bo wiem jak szybko ten owoc brązowieje. Tym większe było moje zdziwienie, kiedy po zrobieniu pasty z awokado z dodatkiem cebuli i jajka na twardo, pasta pozostała soczyście zielona, nawet na drugi dzień :)




środa, 14 października 2015

PANNA FIGA

Nie macie wrażenia, że w tym sezonie króluje figa? Występuję w roli głównej w reklamach supermarketów, a na bazarkach i targach jest pięknie eksponowana, jakby Polska była dopiero gotowa przyjąć ją pod swój dach.

I coś w tym jest, bo choć kilka razy ją próbowałam, to nigdy nie była moim ulubionym owocem. Raz dostałam od przyjaciółki dżem z fig, przywieziony prosto z Malty, innym razem kupiłam ją na targu, ale nie za bardzo wiedziałam co z nią zrobić, jak zjeść :)

Dopiero w te wakacje, we Francji, miałam okazję zjeść figę prosto z drzewa. Była miękka, dojrzała i bardzo słodka. Jej smak był wyjątkowy. Pachniała i smakowała słońcem.

Dlatego kiedy wrócilam do Polski, figa zagościła na moim stole. Nauczylam się wybierać te najlepsze, najbardziej dojrzale i najsłodsze, które można jest w całości ze skórką, która dla mnie jest ulubioną.


Używam fig do deserów, smoothies, placuszków owsianych czy tapioki. Ale moja najukochańsza wersja to figa na sposób wytrwany. A nic nie podbija jej słodyczy jak kozi ser.

Na śniadanie proponuje świeżą bagietkę- polecam bardzo bagietki na zakwasie i zbożowe z piekarni Vincent, kozi ser lub pleśniowy i figa. Nie dość, że pięknie wygląda, to smakuje nieziemsko.

A na kolacje nie ma nic lepszego niż sałata z serem kozim, figą i słonecznikiem, a wszystko skąpane w sosie balsamico. A do tego kieliszek białego schłodzonego wina.



Figa to wykwintny owoc, ale w najprostszym wydaniu jest najlepsza.


niedziela, 4 października 2015

NAJZDROWSZA CZEKOLADA ŚWIATA

Na ten przepis wpadłam parę miesięcy temu, ale wykorzystałam go dopiero teraz. Bo nie mieściło mi się w głowie jak może być smaczne połączenie awokado z kakao. Z tych składników miała wyjść paćka, która powinna smakować jak najpyszniejsza nutella. Nie wierzyłam, ale że ostatnio próbuję kuchni wegańskiej, więc przyszedł  w końcu czas na ten deser.
Poza tym jesień, zimno, ciemno...na taki depresyjny nastrój najlepsze są słodycze... zdrowe słodycze.

Czekolada z awokado jest przepyszna, a ktoś kto nie wie, że to awokado z kakao, będzie zajadać się tym czekoladowym smakołykiem.
Mój chłopak był przekonany, że rozpuściłam gorzką czekoladę w rondelką i zalalam nią owoce.
Nic bardziej mylnego :)



Potrzebne składniki:
1,5 dojrzałego awokado
3 łyżki gorzkiego kakao, najlepiej z Ghanny
2 łyżki mleka roślinnego- ja dodałam mleczka kokosowego
3 łyżki syropu z agawy/miodu/w najgorszym wypadku cukru
szczypta soli

Wszystko mieszamy blenderem. Kakao pięknie miesza się z awokado i z proszku szybko zamienia się w tłustą masę, którą przekładamy do pucharków, dodajemy owoce jakie chcemy/mamy i schładzamy w lodówce, najlepiej przez całą noc.



Jest pysznie, słodko, zdrowo. A co najważniejsze 100g tej czekoladki ma tylko 200 kcal.

Smacznego!

środa, 9 września 2015

TAPIOKA...LEPIEJ PÓŹNO NIŻ WCALE.

Bylam pewna, że już tu nie wrócę. Natłok obowiązków, pracy nie sprzyjał gotowaniu, pisaniu i dzieleniu się przepisami.
Po długim urlopie ciężko wrócić do normalności. Znowu praca od do, znowu trzeba coś robić na co nie ma się ochoty, więc zamiast oddać się obowiązkom zawodowym, postanowiłam pogotować.
A wracam tu z moim nowym odkryciem (jak zawsze odkryłam je później niż wszyscy). Tapioka, białe kuleczki, które zawsze kojarzyły mi się z jakimiś granulkami piorącymi. Ale ich smak...

Taopikę można kupić już w większościach sklepów, nasiona chia także, więc robimy kokosowy deser z tapioką i chia.



Potrzebne składniki:
pół szklanki tapioki
3 łyżki nasion chia
2 szklanki mleka kokosowego
pół laski wanilii
cukier/miód/daktyle
owoce
cyttyna



Co robimy:
Tapiokę najlepiej moczyć w wodzie przez ok. godzinę, by zmiękła.
Następnie zalewamy ją mleczkiem kokosowym, dodajemy ziarenka wanilii, cukier lub miód/daktyle do smaku, kilka kropel cytryny.
Wszystko gotujemy przez ok 20 min. aż ziarenka zrobią się miękkie.
Otrzymujemy konsystencję podobną do owsianki.
Gęstą masę przelewamy do słoiczków, na wierzch posypujemy owocami lub musem.
Wszystko schładzamy w lodówce najlepiej przez noc!

A rano na śniadanko słodka pychotka :)