Nie muszę opisywać jak czułam się rano po szampańskiej zabawie i zamiast szybkiej jajecznicy na masełku, postanowiłam przygotować zielone cudo. Groszkową pastę z kozieradką, którą pierwszy raz skosztowałam, a potem miskę wylizałam u Panny Agnieszki z Żoliborza!
Podczas Świąt Bożego Narodzenia wśród licznych prezentów znalazłam słoiczek z żółto-beżowym proszkiem. Byłam przekonana, że to jakaś hinduska przyprawa, ale okazało się, że to sproszkowana nasza polska kozieradka pospolita. Pachnie obłędnie, podobnie jak lubczyk i zastępuje dobrze nam znane, choć nie za bardzo zdrowe magii. A przy okazji dowiedziałam się, że kozieradka czyni cuda z naszymi włosami i cerą. Polecam zajrzeć tu.
Ale do rzeczy... pasta z groszku jest pyszna, zdrowa i bardzo prosta.
Potrzebne składniki:
2 puszki groszku konserwowego
3 ząbki czosnku
1 mały jogurt ( może być śmietana bądź majonez)
łyżeczka kozieradki
2 łyżeczki słodkiej papryki
Wszystko blendujemy i podajemy z chlebem i ogórkiem kiszonym (pychota) albo krakersami.
Dla takich chwil warto żyć :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz