Poddałam się urokowi Świąt Bożego Narodzenia i od rana siedzę w kuchni.
Jestem w Sandomierzu, mieście, które kocham i z moją ukochaną rodzinką, a zwłaszcza z moim guru kulinarnym- siostrą Agusią eksperymentujemy :)
Marynujmy śledzie i pieczemy ciasteczka. Wszyscy robią pierniczki, pierniki, a my postanowiłyśmy w tym roku zrobić piernikowe muffinki z miodem i powidłami śliwkowymi.
Potrzebne składniki:
3 jajka
1 szklanka cukru
2 szklanki mąki
2 łyżki kakao
2 łyżki przyprawy do piernika
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody
1 kostka masła
2 łyżki miodu
1 słoik powideł śliwkowych, najlepiej od mamy
W garnku rozpuszczamy masło, dodajemy do niego powidła, miód, kakao i przyprawy piernikowe: cynamon mielony, kolendra mielona, goździki mielone. Wszystko podgotowujemy, ale pilnujemy, by się nie zagotowało. Pozostawiamy do wystygnięcia.
W drugiej misce jajka ucieramy z cukrem. Mieszamy z wystudzoną masą, dodajemy mąkę, sodę i proszek do pieczenia.
Do wymieszanej masy dorzucamy orzechy, rodzynki, skórkę pomarańczową i co nam do głowy jeszcze przyjdzie.
Przekładamy do foremek i pieczemy w temperaturze 170 stopni przez 20 minut.
A na sam koniec dodajemy dużą szczyptę dobrego humoru i duuużo śmiechu.
Nie zdążyłam nawet przybrać ich prażonymi migdałami, bo rodzinka wpadła do kuchni i wszystkie babeczki zjadła :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz